Nindo - Reaktywacja!!!

Chuck Norris

Imię: Chuck
Nazwisko: Norris
Wiek: 52 lata
Chakra: 100
Kekkei Genkai: --------------
US: Shanaroo
Demon: ----------------
2 Jutsu do Chuunina: -----------------
Natura Chakry: Doton
Zdolności: Wysokie Skoki, walka wręcz…
Historia:
Wszyscy ostatnimi czasy zaczęli mówić głupoty o mojej jakże cnotliwej personie. Ja osoba niezwykle wrażliwa i nieśmiała musiałem zejść do podziemia. Przeżyłem tak tylko dzięki pantofelkom, które zapewniały mi pożywienie.

Moja historia zaczęła się 52 lata temu, gdy wyszedłem z łona matki. Pielęgniarki były w niezwykłym szoku, gdy zobaczyły moją wybujałą fryzurę i sexi brodę. Z zachwytu uciekły z przychodni a moja mama zemdlała. Kolejne lata mijały w spokoju i dostatku. Choć w przedszkolu mówili na mnie Krasnal… to pewnie przez ten mój niewielki wzrost.... Pewnego dnia, gdy dwóch kolegów naśmiewało się ze mnie wpadłem w szał. Biegałem i krzyczałem co mi tylko ślina na język przyniesie. Były tam również przekleństwa takie jak „wygenerowany subsytyut genezy człowieka nowego” czy „ty trzeci bliźniaku”. Dostałem wtedy na tyłek od mojej mamusi i do teraz nie mówię takich rzeczy. Choć czasami jak mamusia nie widzi wchodzę do komórki pod schodami i bardzo, bardzo cicho mówię „fekalia”. Gdy miałem 15 lat rodzice pozwolili mi udać się do szkoły średniej. Tam nauczyłem się jak być hardkorem. Dzięki mojej pięknej brodzie nie mogłem opędzić się od dziewoi. A tak właśnie sobie przypomniałem… moja bujna fryzura i broda skrywa straszna tajemnicę… Gdy tylko nikt nie widział zakradałem się do laboratorium chemicznego i wcierałem w swoją głowę różne substytuty. Jest mi z tego powodu wstyd. Ale lękam się komukolwiek o tym opowiedzieć. Licealne lata przyniosły mi też wiele okazji do podróżowania. Odwiedziłem Azerbejdżan i Kazachstan, gdzie nauczyłem się władać w stopniu mistrzowskim największym palcem u stopy, oraz odkryłem, że moje członki [znaczy ręce i nogi] mają własną wole i psychikę. Czasami domalowuje im usta oraz oczy, by mogły się wykrzyczeć. Gdy stałem się pełnoletnim mamusia wysłała mnie na kurs prawa jazdy. Lecz dopiero 5 lat później je zdałem. Wtedy także moja mama kupiła mi mój pierwszy samochód na baterie. Byłem wtedy w niebo wzięty. Mogłem go puszczać ile razy tylko chciałem. Niestety dwa dni później przeżyłem największą tragedie swojego życia. Bateria w samochodziku wyczerpała się. Przez cierpienie jakiego wtedy doznałem zapadłem w śpiączkę. Trwała ona do dzisiaj. Znaczy prawie do dzisiaj. Bom obudził się tydzień temu. I jako jedyny cel życiowy obrałem sobie to, iż zapewnie wszystkim samochodzikom na bateria życie wieczne…

Kimimaro Kaguya

Wspaniała karta. Wzruszająca historia.
*Ociera łzy*
Rozumiem... Twój cel...

Akcept xDD